Dzis było troche wrocławsko w Krakowie, więc w ramach przełamania totalnej krakowskości i niebieskości jakiejś tu już (pozdrowienia ;) będzie co krakowiaczkowi we Wrocławiu kiedyś zawróciło we łbie.
W miejscu gdzie aleja Wiśniowa z nie mniej zawracającą we łbie ulicą Sudecką się krzyżuje stoi sobie taka oto wieża ciśnień. Pewnej nocy lutowej, majacząc w ciemnościach na końcu ulicy, totalnie nieporównywalna z niczym co człek, słabo w świecie wtedy obeznany, widział, zaczeła nosić plakietke "miejsce ulubione" ;)
Poszerzając horyzonty udało dowiedzieć się, że mająca 62 metry pani wybudowana została w 1904 roku według projektu wrocławskiego radcy budowlanego i architekta - Karla Klimma, a jej ażurowa, wykonana z cegły klinkierowej, konstrukcja jest bardzo oryginalnym rozwiązaniem na tle innych tego typu budowli w Polsce - część ze zbiornikiem wsparta została na 8 filarach.
Jak dla mnie wyjątkowe jak na Wrocław jest też to, że w czasie wojny poważnego uszczerbku doznała tylko znajdująca sie na wysokosci 42 metrów galeryjka i gdzieniegdzie zewnętrzna część murów. A dzis w wieży jest restauracja. /
http://www.wiezacisnien.pl/ / Niestety pomimo węszenia i nawet gotowości kupienia tam szklanki wrzątku - widok z najwyższej części pozostaje wciąż marzeniem do spełnienia.
Ale na szczęście, w dodatku - jako że nie masz w życiu przypadku - na nią właśnie rozciąga się widok z jednego z pokoi tego miasta ;)