sobota, 6 lutego 2010

o matko huto!

w celach poszerzania horyzontów społeczeństwa no i jako że krioterapia ważna rzecz!
więc był zalew - zamarzniety i mistrzowsko zadeptany przez wyraźnie zniecierpliwione już kaczki.
dalej znaną tylko tubylcom - tak, tak-hutu  - przeprawą tajną do dworku Jana Matejki - a huta wciąż tylko kawałek stąd - no taka huta właśnie ;)
i w końcu - centrum administracyjne huty im. tadeusza sędzimira - swoją drogą krioteriapia odniosła pożądany skutek - gotowość do ucieczki przed "panem, który na pewno jest od znaku zakaz fotografowania i idzie do nas" była zadziwiająco natychmiastowa ;D








 - z dedykacją i wyrazami uznania dla podążającego w pochodzie ;)

Brak komentarzy: